Zawsze fascynował mnie obraz dawany przez obiektywy typu „rybie oko”. Szczególnie to „prawdziwe”, z kątem widzenia 180°, dające okrągły obraz wpisany w prostokąt kadru. Po eksperymentach z wizjerem z drzwi (judaszem), w latach 80. XX wieku udało mi się zdobyć – „rybie oko dla ubogich” – obiektyw Sigma 16 mm, z bagnetem Nikona, kryjący pełną klatkę 24×36 mm. Paweł Pierściński, jeden z największych polskich fotografów krajobrazowych, twórca Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, twierdził, że pełnoklatkowe rybie oko daje obraz najbardziej zbliżony do tego, co naturalnie widzi człowiek. Będąc najwyższej klasy artystą potrafił w pełni wykorzystać możliwości tego obiektywu, na przykład w serii zdjęć Krajobrazy z przednim planem. No ale to Pierściński, ja nie potrafiłem, nie byłem zadowolony z tego obiektywu.
Wiedziałem, że Nikon produkuje „prawdziwe” Fish Eye, a nawet dwa, dające na małoobrazkowej klatce okrągły obraz o średnicy 23 mm: jeden, o ogniskowej 8 mm i kącie widzenia 180°; drugi – o ogniskowej 6 mm i kącie widzenia 220°! Niestety, za tzw. socjalizma, cena pierwszego była dla mnie horrendalna, natomiast drugiego – niewyobrażalna.
Socjalizm się skończył, ja dorosłem i zacząłem zarabiać. Trafiła się okazja i kupiłem to „prawdziwe” rybie oko – Nikkor Fish Eye 8 mm f 2.8. Jednak mikrofilm szybko przestał mi wystarczać – przesiadłem się na wielki format, bez pośrednictwa średniego. Fish Eye pochlipywał w szafie, ja tęskniłem, ale te jego 23 milimetry nijak nie pasowały mi do 4×5 cala. Brakowało mi trochę tych ujęć, ale niestety, żadna firma na tym świecie nie produkuje obiektywów rybie oko do 4×5″. Z tęsknoty kupiłem aparat Mamiya RB67 z obiektywem Fish Eye 37 mm. Nadal było to „rybie oko dla ubogich”, z dużym polem obrazowym, kryjące pełną klatkę 6×7 cm, z kątem widzenia po przekątnej około 160°, a ja nadal nie byłem Pierścińskim… I chciałem kółeczko 180°…
Ale, ale… przecież każdy obiektyw daje okrągły obraz! Jakie będzie pole obrazowe obiektywu do formatu 6×7 cm? Łatwo sprawdzić – obiektywy do aparatów o sztywnym korpusie są tak konstruowane, żeby pole obrazowe było minimalnie większe od przekątnej obrazu. Mamiya RB67 daje obraz 56×68 mm, więc przekątna wychodzi około 88 mm. Dobrze jest! Oby nie było dużo więcej, gdyż krótszy bok obrazu 4×5″ wynosi 96 mm. Postanowiłem to sprawdzić. Przyłożyłem obiektyw do przedniej płytki mojego Shen Hao i zmierzyłem obraz na matówce przy ustawieniu ostrości na nieskończoność – 92 mm! Idealnie mieścił się na kliszy 4×5″.
Pozostało tylko dorobić mocowanie Mamiya do wielkiego formatu, rozwiązać problem naciągu i wyzwalania migawki oraz usunąć szczątkową osłonkę przeciwsłoneczną, będącą integralną częścią obiektywu, która dawała cztery nieregularne prostokąty, psujące kadr. Zrobił to Wiesław Adamczyk, chyba najlepszy w Polsce specjalista od klasycznych aparatów. Oto efekt. Jest to prawdopodobnie jedyny w Europie obiektyw Fish Eye do wielkiego formatu.