Kolejna porada, jak fotografować nie używając szitek i powiększalnika: po prostu wywołać papier odwracalnie 🙂 Spotkałem się już w sieci z opiniami, że to nie jest możliwe 🙂 Niestety, jest. Każdy, współczesny materiał światłoczuły można wywołać na negatyw lub na pozytyw. Jak to działa w przypadku czarno-białego papieru? Bardzo prosto, wystarczy pomyśleć.
Opowiem w skrócie. Substancją światłoczułą są halogenki srebra. Żeby otrzymać obraz, trzeba je najpierw naświetlić – powstanie obraz utajony, który warto wywołać. Proces wywoływania, to proces redukcji tych halogenków do srebra metalicznego. Zatem, po wywołaniu, mamy obraz negatywowy składający się ze srebra oraz pozostałości halogenków, które tworzą obraz „uzupełniający”. W „normalnym” procesie zachowujemy obraz srebrowy, a zbędne pozostałości usuwamy przez utrwalenie i wypłukanie.
Możemy jednak, zamiast utrwalać, usunąć ten obraz srebrowy. W emulsji pozostaną niedopieszczone halogenki, tworzące obraz negatywowy (dopełniający) w stosunku do srebrowego. Skoro są, to można je naświetlić (zaświetlić) i wywołać, a następnie utrwalić.
Tak wykonałem załączone zdjęcie. Dokonałem dwóch naświetłeń na wielogradacyjnym papierze Ilforda, przyjmując czułość 4ASA i 2 ASA. Następnie papier wywołałem, odbieliłem, zaświetliłem, wywołałem ponownie, utrwaliłem i zeskanowałem ku Waszej uciesze 🙂