Dostałem Wiersz. Nie jakiś tam wierszyk od zakochanej nastolatki, ale Haiku, przez duże H. W dodatku od pięknej kobiety. Poetki. W dodatku do dodatku specjalnie dla mnie. I tylko dla mnie. Aż spuchłem z dumy. (Continued)
Dostałem Wiersz. Nie jakiś tam wierszyk od zakochanej nastolatki, ale Haiku, przez duże H. W dodatku od pięknej kobiety. Poetki. W dodatku do dodatku specjalnie dla mnie. I tylko dla mnie. Aż spuchłem z dumy. (Continued)
Bielskie Aquarium to nie siedziba GRU ani sklep rybny, tylko klubokawiarnia, mieszcząca się w tutejszej Galerii BWA. Chyba wzięli się za nią jacyś młodzi napaleńcy, bo co chwila atakują na fejsie nowościami. Dziś rzuciła się na mnie informacja o wernisażu malarstwa ”Nie-widoki. O pejzażu współcześnie”, a w niej taki obrazek: (Continued)
Termin: sobota, 21 grudnia 2013 r.
Czas: godzina 10:00 – 14:00
Miejsce: Warszawa, Warsaw Conference Center (http://warsawcc.pl), ul. Górczewska 124, (budynek Wola Court), Sala C.
Ilość miejsc: 15. (Continued)
Zapraszam na krótki kurs oświetlania w studyjnej fotografii portretowej. Omówię:
…oczywiście oświetleniem. Ciekawa sprawa – potrafi to każdy, lecz nie każdy wie, że tak robi. No ale skąd ma wiedzieć, skoro wzorcem są wyprasowane pyski, tabula rasa, z okładek tabloidów…
Różne osoby zadają mi często pytanie, czego uczę na warsztatach z błyskania. Odpowiadam, że zrozumienia światła, istoty oświetlania, modelowania bryły światłem, co najlepiej widać, gdy używa się tylko jednej lampy. I przeważnie jest to koniec rozmowy, ponieważ delikwentowi wydaje się, że jeśli fotograf nie posługuje się –nastoma źródłami światła, to jest to dupa, nie fotograf. (Continued)
Organizowałem wiele plenerów fotograficznych, w jeszcze większej ich liczbie uczestniczyłem i pamiętam, że najważniejszym „problemem” plenerowiczów było: „czy będzie pogoda?”.
Otóż będzie. Zawsze. Raz dobra, raz szpetna – jak to mówią nasi południowi sąsiedzi: Od samého rána zase prší nebo mrholí. Zkurvené počasí, zkurvená země! Furt leje! Ciekawe, że dla jednego dobra – np. pełne słońce, bezchmurne niebo, ciepełko itd., to dla innego szpetna – upał, patelnia, zero obłoków, niebo bez wyrazu, kontrasty, ostre światło. I przeciwnie: gdy dla jednych szpetna, dla innych klimatyczna. (Continued)
Niedawno skończył się rok Smoka. Została po nim pamiątka. Ładna…? 🙂
Zawsze fascynował mnie obraz dawany przez obiektywy typu „rybie oko”. Szczególnie to „prawdziwe”, z kątem widzenia 180°, dające okrągły obraz wpisany w prostokąt kadru. Po eksperymentach z wizjerem z drzwi (judaszem), w latach 80. XX wieku udało mi się zdobyć – „rybie oko dla ubogich” – obiektyw Sigma 16 mm, z bagnetem Nikona, kryjący pełną klatkę 24×36 mm. Paweł Pierściński, jeden z największych polskich fotografów krajobrazowych, twórca Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, twierdził, że pełnoklatkowe rybie oko daje obraz najbardziej zbliżony do tego, co naturalnie widzi człowiek. Będąc najwyższej klasy artystą potrafił w pełni wykorzystać możliwości tego obiektywu, na przykład w serii zdjęć Krajobrazy z przednim planem. No ale to Pierściński, ja nie potrafiłem, nie byłem zadowolony z tego obiektywu.
…szklarnię, albo dwie,
może ktoś lubi żyć ofiarnie,
ja niestety nie!
Jak śpiewał kiedyś Rudi Schuberth. Nie wiem dlaczego, ale ten właśnie tekst skojarzył mi się, gdy przeczytałem listę nagród w pewnym „konkursie”, organizowanym przez niejaki KADR:
„I – nagrodą w każdej edycji jest 20% upust na warsztaty organizowane przez KADR oraz udział w wystawie pokonkursowej”.
Kolejna porada, jak fotografować nie używając szitek i powiększalnika: po prostu wywołać papier odwracalnie 🙂 Spotkałem się już w sieci z opiniami, że to nie jest możliwe 🙂 Niestety, jest. Każdy, współczesny materiał światłoczuły można wywołać na negatyw lub na pozytyw. Jak to działa w przypadku czarno-białego papieru? Bardzo prosto, wystarczy pomyśleć.
Rozmawiam z wieloma osobami na temat fotografii wielkoformatowej i często spotykam się z twierdzeniem, że „owszem, fajna, chciałbym, ale drogo, nie mam koreksu” itp. Ten pogląd jest rozpowszechniony szczególnie wśród otworkowców, którzy chcieliby fotografować na jak największym formacie, ale się boją 🙂
Mam prostą radę: używajcie papieru fotograficznego! (Continued)
Niektórzy pamiętają, a niektórzy tylko słyszeli, o „starych, dobrych czasach”, gdy jedynym słusznym sklepem fotograficznym była Fotooptyka, w której materiały kupowało się spod lady. Oczywiście, tylko jeśli ktoś miał odpowiednie znajomości. Ale nawet ci najbardziej zaprzyjaźnieni nie mieli szans na zakup wyrobów czechosłowackiej Fomy czy węgierskiego Forte, będących marzeniem fotoamatorów. (Continued)
W sobotę, 5 listopada 2011 r. odbyło się w Jastrzębiu-Zdroju kilka imprez w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Fotografii Otworkowej, czyli OFFO. Wbrew pozorom powyższe zdjęcie nie obrazuje postrzegania świata przez Offowicza o czwartej nad ranem… (Continued)
– Tatusiu, dlaczego mamusia jest biała, ty jesteś biały, a ja jestem czarny…?
– Ech synu… to był taki plener, że ciesz się, że nie szczekasz!
Stary dowcip? Może. Ale jakże życiowy! Z rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy nie było forów, a jedyną grupą niusową było pl.rec.foto; na plenery organizowane przez członków tej grupy potrafiło przyjechać ponad 70 osób! (Continued)
Dzwoni komórka. Hm dziwny numer, zagraniczny jakiś… Nie odbieram; co mi tu będą w jakimś niechrześcijańskim języku gadać!
Znów dzwoni. Odbierz, to na pewno coś ważnego! – mówi moje Słonko. Dobra, odbiorę, z kobietą kłócić się nie wypada.
– Czy to pan Dybowski?
– Taaaak…
– Witam pana. Nazywam się Adam Zausznica.
Chwila ciszy… szybkie myślenie… eee, to chyba niemożliwe! A może…?
– TEN Zausznica? pytam.
– Tak, proszę pana, to ja napisałem Naukę o barwie. (Continued)